Historia narodzin Ruby - Tak jak miało być

Minął już tydzień odkąd nasza słodka Ruby girl przyszła na świat 11 dni po terminie. W zeszłym tygodniu o tej porze czułam się przegotowana, wyczerpana, pełna emocji i zmęczona ciążą. Indukcja nie była tym, co planowałam, ale wydawała się najlepszą opcją, ponieważ mój lekarz nie chciał, abym przekroczyła 41 tydzień ciąży. Z drugiej strony, chciałam jednego z tych naturalnych, spokojnych porodów, które wydają się być spokojne z odrobiną "jestem kobietą, która słyszy jak ryczę".

Historia narodzin Ruby

Oto jak to wszystko się stało, tak jak miało się stać.

Jechaliśmy autostradą w środku dnia 23 lipca, nie spiesząc się zbytnio, ciesząc się, że omijamy godziny największego ruchu na drogach. Czekaliśmy 10 dni po moim terminie porodu, ale wyglądało na to, że nasza córeczka jest szczęśliwa, że może jeszcze trochę poczekać. Mój lekarz nie czuł się komfortowo pozwalając mi dłużej być w ciąży i szczerze mówiąc, nie miałam nic przeciwko temu. Byłam tak bardzo gotowa, aby poznać naszą córeczkę. Sam i ja rozmawialiśmy o tym, jak dziwnie było jechać do szpitala, aby urodzić dziecko, kiedy nie byłam w ciąży. Byłam spokojna, ale wciąż trochę zdenerwowana indukcją.

Ostatni raz byłam na indukcji 6 lat temu, kiedy urodziła się nasza najstarsza córka w 36 tygodniu i było to spowodowane odklejeniem się łożyska, więc wszystko było bardzo niepewne i przerażające. Poród jest za każdym razem wyjątkowym doświadczeniem, więc pocieszałam się, wiedząc, że tym razem będzie inaczej i że decyzja o indukcji była słuszna.

Część mnie (bardzo mała część) była smutna, że moje ciało nie zaczęło rodzić naturalnie, jakby nie wiedziało, jak to zrobić tym razem, ale inna część mnie (ta znacznie większa) była szczęśliwa, wiedząc, że wkrótce rozpoczniemy nowy rozdział w naszym życiu, trzymając w ramionach zdrowe dziecko.

Kiedy już otrzymaliśmy nasz pokój w szpitalu, ulokowaliśmy się i spotkaliśmy się z położną, która sprawdziła moją szyjkę macicy i powiedziała mi, że mam 4,5! Woohoo, pomyślałam, że to będzie łatwe. O 19:00 zaczęłam dostawać 1 kroplę Pitocyny na godzinę i szybko doszłam do 14 kropli na godzinę, aż do momentu, kiedy pękły mi wody o 2:30 nad ranem. Zanim przejdę dalej, muszę wyjaśnić, że tym razem, choć byłam zdenerwowana nieznanym, byłam dużo spokojniejsza i miałam najlepszy system wsparcia w postaci douli Annely Allen (thebumpcoach.com), Sama i mojej mamy.

Annely sprawiła, że nasz szpitalny pokój pachniał jak sanktuarium dzięki olejkom eterycznym. Trzymałam w ręku ściereczkę o zapachu mięty pieprzowej, która pomogła mi utrzymać mdłości na dystans, a ona pomogła mi zachować komfort podczas tych wczesnych skurczów porodowych. Mimo że rodziłam pod wpływem Pitocyny, mogłam trochę odpocząć i przespać się podczas niektórych skurczów, podczas gdy my obracałyśmy moje ciało, przytulając piłkę orzechową między moimi nogami, aby pomóc mi otworzyć biodra do porodu. Nie mogę wystarczająco polecić pomocy douli.

Odejście wód płodowych

24 lipca o 2:30 nad ranem odeszły mi wody i od razu poczułam ogromny ucisk, a skurcze stały się bardzo bolesne. Moja doula, mama i mąż Sam naciskali na moje nogi, aby złagodzić część bólu. Wytrzymałam około 4-5 takich intensywnie bolesnych skurczów i po tym, jak pielęgniarka sprawdziła mnie i powiedziała, że moja szyjka macicy jest na poziomie 6, miałam ochotę się poddać. Rozpłakałam się i powiedziałam, że już dłużej nie mogę i że chcę znieczulenie zewnątrzoponowe.

Anestezjolog przyszedł po tym, co wydawało się wiecznością. Wytrzymałam jeszcze prawie 4 potężne skurcze, jednocześnie pytając hałaśliwie: "Gdzie jest anestezjolog!". Nie, naprawdę byłam kobietą, której nie chcesz usłyszeć podczas odprawy, ale poważnie nie było żadnego uciszania mnie w tym momencie. Musiałam wybrać jedną osobę, która zostanie ze mną, więc wybrałam moją doulę, a moja mama i Sam opuścili pokój. W tym momencie psychicznie obawiałam się skurczów i bólu, a Annely była osobą, której najbardziej ufałam, że mnie przez nie przeprowadzi"- w końcu to ona jest profesjonalistką w dziedzinie porodów.

Przejście

Następne kilka chwil miało charakter zwierzęcy. Przyjęłam postawę znieczulenia zewnątrzoponowego na łóżku i trzymałam się tak nieruchomo, jak tylko mogłam, czekając na słodką, odrętwiającą ulgę, która miała spłynąć na moją dolną połowę ciała, ale nigdy nie nadeszła. Zamiast tego trzymałam się mojej douli poprzez chrząknięcia i jęki, starając się pozostać nieruchomo. Po kilku próbach założenia znieczulenia zewnątrzoponowego, odwołaliśmy je, ponieważ anestezjolog powiedział, że moje plecy są zbyt ciasne. Nigdy wcześniej mi tego nie powiedziano (jestem pewna, że przeklinałam ją w myślach), ale podczas porodu Ruby wszystko działo się tak szybko, że nie wiedziałam, że jestem w okresie przejściowym.

Przejście to najkrótsza, ale najbardziej intensywna część porodu. Czułam to już wcześniej, ale tylko pod wpływem znieczulenia zewnątrzoponowego. Nie miałam pojęcia, że moje mdłości, strach, ból i irracjonalne myśli oznaczają, że moje dziecko jest gotowe do przyjścia. Zakładałam, że czeka mnie jeszcze wiele godzin ciężkiej pracy, ale moja szyjka macicy rozwarła się z 6 do 10 w ciągu prawdopodobnie 30 minut. Te chwile przejścia były nie do zniesienia, głównie z powodu konieczności trzymania się nieruchomo dla anestezjologa"¦. Ulżyło mi, kiedy przestała próbować, bo wtedy mogłam robić to, co chciało moje ciało, czyli wypychać moje dziecko!

Moja doula zauważyła moje symptomy przejścia i powiedziała do mojej pielęgniarki "podnieś rękawice", to dziecko się zbliża. Moja pielęgniarka wyglądała na dość przestraszoną tą myślą, ponieważ były to jedyne dwie osoby w pokoju. Sama i mojej mamy nigdzie nie było, a w tej chwili nie obchodziło mnie, czy to ja ją wyciągnę. Widziałam finał 2 sezonu Handmaid's Tale haha!

Witaj, Ruby!

Położyłam się z powrotem na łóżku i w przeciągu kilku minut mój mąż, mama i położna wbiegli do pokoju i Ruby przyszła na świat. Sam powiedział, że kiedy wrócił do pokoju widział jej główkę i chciał zapamiętać nasze ostatnie narodziny, więc chwycił za aparat i zrobił kilka niesamowitych zdjęć. Moja mama trzymała mnie za rękę, moja doula złapała mnie za nogę i nawet nie pamiętam, żebym naprawdę parła, po prostu czułam jej przybycie. W końcu tu była. Nie płakałam przy jej narodzinach tak, jak myślałam, że będę. Płaczę teraz pisząc o tym, ponieważ jestem tak szczęśliwa, że przeszłam przez tę podróż i tak dumna z siebie i mojego ciała za to, co osiągnęło, zrobiłam coś, o czym nigdy nie myślałam, że mogę to zrobić.

W całkowitej szczerości, naturalny poród nie jest dla każdego i gdyby to było moje pierwsze dziecko, nie jestem pewna, czy mogłabym zrobić to ponownie w ten sposób. Ale ból był tymczasowy, a moja rekonwalescencja przebiegła o wiele łagodniej.

Jestem mamą, która zawsze będzie Ci powtarzać, że jesteś niezła, niezależnie od tego, jak urodziłaś lub zostałaś mamą: cesarskie cięcie, znieczulenie zewnątrzoponowe, macierzyństwo zastępcze, adopcja, niemedykalizacja... To wszystko jest cudem, a Ty jesteś niesamowitą mamą!

Ruby ważyła 8 funtów 5,5 uncji i miała 21 centymetrów długości. Przez dłuższy czas zmagaliśmy się z wyborem imienia dla niej i wtedy przyszła do nas Ruby i poczuliśmy, że to właściwe imię"¦ Jean było drugim imieniem mojej babci i bardzo nam się podobało, że pasuje do jej pięknego imienia. Jesteśmy tak błogosławieni, że uzupełniliśmy naszą rodzinę 24 lipca 2018 roku o naszą słodką dziewczynkę Ruby Jean Powers.

O autorze:

TEN POST PIERWOTNIE POJAWIŁ SIĘ NA CHRISSYPOWERS.COM