5 irytujących rzeczy, które słyszę o byciu mamą pracującą w domu
Nie pasuję do reszty.
Wszyscy słyszymy o "wojnach mamusiek" między mamami pracującymi i tymi, które zostają w domu. Ja, jako mama pracująca w domu, nie pasuję do żadnej z tych grup. Jestem freelancer redaktor i pisarz, i zostały od opuszczenia mojej pracy po moja córka urodziła się sześć lat temu. Jestem tą mamą, która odbiera telefony od klientów z dwuletnim dzieckiem siedzącym mi na głowie. Albo ukradkiem sprawdzam e-maile na placu zabaw, podczas gdy moja córka jest rozproszona przez ptaka. Albo ładuję kofeinę, bo nie spałam do drugiej w nocy - bo trzy godziny dziennie, które mój syn spędza w przedszkolu, to ledwie wystarczająca ilość czasu, żeby przejrzeć skrzynkę odbiorczą, nie mówiąc już o redagowaniu postmodernistycznej powieści o krześle.
Ludzie nie wiedzą, jak zdefiniować nas, mamy pracujące w domu. Przez większość dnia jestem w domu z moim małym synkiem. Jestem tam za każdym razem, gdy moja córka wysiada ze szkolnego autobusu. A jednak mam karierę, zadania, terminy. Jestem zagadką, owiniętą w enigmę, zawiniętą w zestaw piżam, które noszę od zeszłego tygodnia. I niestety, kiedy ludzie czegoś nie rozumieją, mogą powiedzieć kilka dość irytujących rzeczy. Oto niektóre z typowych komentarzy, które słyszę, kiedy mówię ludziom, że pracuję w domu.
1. "To wspaniale, że masz tyle czasu dla siebie". Umm, jasne, jeśli uważasz, że korekta 700-stronicowej książki to "czas dla siebie". Czy przegapiłeś tę część rozmowy, w której powiedziałem, że pracuję w domu? Nie płacę fortuny za opiekę nad dziećmi, żebym mogła oglądać stare odcinki Gilmore Girls popijając margaritę na kanapie (chociaż, kurczę, to brzmi fajnie). Co więcej, nie znam żadnej mamy, pracującej, zostającej w domu czy innej, która ma "czas dla siebie", kiedy dzieci nie ma w domu. Te cenne godziny spędza się odpowiadając na maile, składając pranie, planując przyjęcia urodzinowe w stylu Elsy - lub, w moim przypadku, pędząc, aby dotrzymać terminów dla klientów, którzy nie wiedzą lub nie dbają o to, że mam dzieci. Nie zrelaksowałem się w ciągu sześciu lat - i szczerze mówiąc, nie znam żadnej matki, która ma, bez względu na to, co robi cały dzień.
2. "Masz takie szczęście, że pracujesz w domu". Cóż, tak, mam szczęście, że moja branża opiera się tak mocno na niedostatecznie opłacanych i przepracowanych freelancerach. Ale w inny sposób, szczęście nie ma nic wspólnego z tym. Wiele poświęciłam dla tego stylu życia, rezygnując z rzeczy, które kiedyś uważałam za oczywiste, takich jak stała wypłata, plan 401(k) i ubezpieczenie zdrowotne zapewniane przez pracodawcę. Czuję ten ból za każdym razem, gdy patrzę na moje ciasne mieszkanie i zastanawiam się, czy dobrze jest odłożyć na później naukę nocnikowania mojego malucha, bo nie możemy sobie teraz poradzić z dodatkową osobą w naszej jednej łazience. Życie jest o wyborach, a ja wybrałem środek ziemi - ale kosztem.
3. "Dostajesz się do pracy w piżamie cały dzień!" Ten jeden jest prawdziwy i to jest niesamowite. Gdybym nie musiał być na przystanku autobusowym każdego ranka, prawdopodobnie nie wyszedłbym z piżamy w ogóle. (I całkiem szczerze, w zimie, kiedy mogę po prostu wrzucić na siebie duży płaszcz, nie robię tego). To samo pewnie tyczyłoby się mycia włosów i zębów. Przypuszczam, że to dobrze, że mam miejsca do bycia, albo mój mąż może zostawić mnie dla jednej z tych prysznicem pracujących mam, które widzę na przystanku autobusowym, którzy noszą obcasy i nadal wiedzą, jak używać różdżki tuszu do rzęs.
4. "Twoja praca brzmi słodko. Może powinienem to zrobić." Tak, może powinnaś. To proste: wystarczy cofnąć się w czasie i uzyskać stopień w kreatywnym pisaniu, a następnie spędzić 15 lat w branży wydawniczej. To nie jest hobby. Nie robię na drutach okładek z rogów jednorożca i nie sprzedaję ich na eBayu (chociaż nie wyobrażam sobie, że to też jest łatwe). To jest kariera, jak każda inna. Jeśli chcesz tego luksusowego życia, które widzisz przed sobą, po prostu rzuć pracę i powiedz swojemu szefowi, żeby wysłał ci projekt, kiedy tylko będzie go miał - za ułamek twojej pensji, bez żadnych świadczeń. Słodko!
5. "Masz to, co najlepsze z obu światów". Tak, w pewnym sensie tak jest. Mam być w domu z moimi dziećmi każdego dnia, patrząc, jak rosną i bawią się. I mogę realizować karierę, którą kocham. Ale jest to również najgorsze z obu światów. Często wciskam osiem godzin pracy w trzygodzinne okno, zarywając noce, żeby to zrekompensować. Moje dzieci są sfrustrowane, czekając, aż mama sprawdzi "jeszcze tylko jeden e-mail", kiedy chcą się pobawić. A jeśli klient chce ze mną porozmawiać w godzinach popołudniowych, zaszywam się w jakimś ciemnym kącie mieszkania, mając nadzieję, że nie słyszy w tle walki dzieci o karton. To delikatne balansowanie, które często pozostawia mnie wyczerpaną. Jednak nie chciałabym, żeby było inaczej.
Niedopasowanie się do jakiejś etykietki może być frustrujące. Moi znajomi zapominają, że mam karierę tylko dlatego, że nie dojeżdżam do miasta w szpilkach i czystych ubraniach. Mamusie zostające w domu odrzucają mnie, bo moje dziecko chodzi do przedszkola na pół etatu. Ale doświadczam obu światów na co dzień i powiem ci, że wszystkie jesteśmy wyczerpane, przytłoczone i przepełnione gorącym pragnieniem, by dać naszym dzieciom wszystko, co najlepsze. Jeśli jest jedna rzecz, której nauczyła mnie praca w domu, to to, że pracujące mamy i mamy zostające w domu nie różnią się od siebie. Niektóre z nas po prostu codziennie wychodzą z piżamy.
Related post: Przeprosiny dla mam zostających w domu