Dawanie i otrzymywanie prezentów

Dawanie prezentów to jedna z radości świąt. Podobnie jak ich otrzymywanie. Oczekiwanie rośnie, gdy zbliża się Boże Narodzenie i pod choinką pojawiają się prezenty. Dzieci na tyle duże, że potrafią rozpoznać swoje imię, zaczynają śledzić paczki i pracują po godzinach, aby odgadnąć, co jest w środku. Powietrze jest elektryzujące z podekscytowania. Ale za dużo prądu powoduje przepalanie bezpieczników i wyłączanie wyłączników, pogrążając to miejsce w chaosie.

 

My też tacy jesteśmy. Podekscytowani i prawdopodobnie tak zużyci od robienia zbyt wiele, że możemy łatwo wysadzić bezpiecznik. Dzieci, ich rutynowe zmiany, są zarówno zdezorganizowane, jak i podekscytowane. To właśnie wtedy fala zmęczenia obezwładnia wyłączniki. Idealna burza. To może się zdarzyć w każdej chwili. I najlepiej uniknąć jej w świąteczny poranek.

Każda rodzina ma swoje własne tradycje związane z otwieraniem prezentów. Niektóre robią to w Wigilię, save the stocking dla bożego narodzenia rano. Inni rozładowują pończochy, potem rozpakowują prezenty w Boże Narodzenie. Dla niektóre proces jest uporządkowany, jeden osoba otwiera prezent, po którym następuje następna osoba i następna, aż każdy otworzy wszystko. W innych rodzinach, wszyscy kopią w razem. Jeszcze inni czekają z dawaniem prezentów do Trzech Króli.

Wiele małych dzieci (i więcej niż jeden dorosły z moich obserwacji) lubi spędzić czas z jednym prezentem, zanim pospieszy się do następnego. A niektóre, wkrótce ukochane prezenty, chwilowo "gubią się w chaosie". Biorąc to pod uwagę, proponuję znaleźć sposób na rozłożenie dawania prezentów w czasie i zwolnienie tempa. Celem jest delektowanie się tym doświadczeniem.

Kiedy nasz syn był dzieckiem, w każdą niedzielę Adwentu dawaliśmy mu prezent. Zwykle była to książka, którą czytaliśmy razem, gdy był mały; później taka, która pasowała do jego obecnej pasji. Czasami ulubioną muzykę, jeszcze z czasów, gdy kasety magnetofonowe, a potem płyty kompaktowe, rządziły na falach radiowych. Dla naszej rodziny było to uczczenie sezonu, tak jak kalendarze adwentowe wyznaczają dni do Bożego Narodzenia, i dawały czas na rozkoszowanie się prezentem.

Podczas wypełniania pończoch na Boże Narodzenie, małe prezenty wypełniają rachunek. Kiedy zbiera się nasza rodzina, wszyscy wydają się najbardziej chętni do odkrycia, co kryje się w pończochach. Każda z nich zawiera tradycje mojego dzieciństwa - jabłko, pomarańczę i orzechy w palcach - jak również starannie dobrane drobne upominki, które pakuję przed włożeniem do odpowiedniej pończochy. Chociaż zajmuje to trochę czasu, zwiększa napięcie i sprawia, że każdy mały prezent jest wyjątkowy. Niech opakowanie będzie proste. Dobrze sprawdzają się małe torebki na prezenty.

Pończochy są idealnym miejscem na schowanie kartek z życzeniami. Te łatwe do stworzenia, spersonalizowane prezenty zapewnią odbiorcy szczególną przyjemność. Wybierz ulubione zajęcie i zrób z tego prezent. Od popołudnia w parku lub w zoo po wycieczkę do lodziarni lub ulubionej kawiarni na kawę i wykwintne ciasto - możliwości dla dzieci i dorosłych są szerokie, a najlepsze jest zaproszenie do wspólnego spędzania wolnego czasu.

Po opróżnieniu naszych pończoch przerywamy na śniadanie. Następnie otwieramy paczki i podziwiamy prezenty. Wiele rodzin spieszy się z dawaniem i otrzymywaniem prezentów, aby zdążyć na jeden lub więcej świątecznych posiłków z krewnymi, a to podnosi poziom stresu. Rozumiem pragnienie (i presję) świętowania z dalszą rodziną, ale zastanawiam się, czy robienie tego w inny dzień nie byłoby bardziej relaksujące. Pamiętasz Dwanaście Dni Świąt? Być może wybór jednego z tych dni zaowocowałby większą ilością czasu. Tylko myśl. Dla nas, żyjących po drugiej stronie kraju od naszych rodzin biologicznych, świętowanie z rodzicami/dziadkami, braćmi/wujkami przekształciło się w spokojne rozmowy telefoniczne. Wybieramy odwiedzanie naszych rodzin w mniej gorączkowych okresach, a ten spokojny, jakościowy czas stworzył silne więzi.

Przez pięć lat podróżowaliśmy z naszym synem, negocjując opóźnione loty, pękniętą szybę w kokpicie, lot do sąsiedniego stanu, najbliższe otwarte lotnisko, a następnie jazdę przez Appalachy w śniegu, aby dotrzeć do miejsca, w którym wylądowalibyśmy, gdyby nie mgła, i zagubiony bagaż zawierający nasze prezenty dla dziecka. To było wtedy, gdy siedzenia były bardziej przestronne, a przejście środkowe wystarczająco szerokie, aby obrócić się na bok i minąć wózek z jedzeniem. Tak, linie lotnicze serwowały posiłki w autokarze, przekąski były darmowe, a dzieci dostawały przypinane skrzydełka pilota. A w tamtych, jakże odmiennych czasach, nie było żadnych linii bezpieczeństwa, po których trzeba było się poruszać. Mimo to, podróżowanie w czasie świąt, z groźbą złej pogody, opóźnień, odwołanych lotów i zagubionych bagaży nauczyło nas, że to, co działa dla nas najlepiej, to świętowanie Bożego Narodzenia w domu.

Jeden ojciec powiedział mi, że on i jego żona zdecydowali się zakończyć szaleństwo robienia rund do odwiedzenia dziadków na Boże Narodzenie. Dla nich, to cztery przystanki w czterech różnych miastach, godziny jazdy z niemowlęciem i przedszkolakiem ograniczone do ich foteli samochodowych i mało czasu na każdym przystanku. Ponieważ wszyscy dziadkowie dobrze się dogadują, ich przedświąteczna uroczystość służy uhonorowaniu rodzinnych więzi i pozwala na zrelaksowane i pełne radości Boże Narodzenie w domu dla wszystkich.

Jak obchodzimy święta ewoluuje z czasem. Nowożeńcy, rodzice małych dzieci i osoby samotnie wychowujące dzieci mają różne pomysły. Tworzyć radosnego wypełniającego bożęgo narodzenia wymaga decydować co jest osobiście najwięcej znaczący i koncentrować nasz energię tam. Prostota pozwala nam delektować się doświadczeniami. To prezent, który tylko my sami możemy sobie dać.