Życie bez rodziców

Bring on the rain softly gra w tle zamiast sezonowych kolęd. Pali się moja ulubiona świeca o zapachu jabłka. Zapach sosny nie wdziera się do moich zmysłów i cieszę się, że śnieg nie zasypuje mojego świata.

Nie mogę uwierzyć, że minął kolejny rok w moim życiu bez rodziców. 23 grudnia, prawie 14 lat temu, moja mama przegrała długą walkę z przerzutowym rakiem płuc. Rok i 7 miesięcy później, mój ojciec również odszedł. Pomiędzy rodzicami straciłam dziecko. W tamtym czasie miałam 20 lat i całe życie przed sobą. Miałam nowego męża, nasz pierwszy dom i przechodziłam ze studiów do pracy.

Gdziekolwiek się nie pojawię, wszędzie przypominają mi o mojej osobistej historii. Migotanie świateł w zaciemnionych oknach, zdjęcia szczęśliwych rodzin na moim Facebooku, zapach Chanel Number 5 w centrum handlowym, nawet zapach dymu z fajki przynosi mi łzy do oczu. Staram się maskować wewnętrzne zamieszanie uśmiechem, ale niektóre dni są trudniejsze od innych, a 23 grudnia jest najgorszy.

Wielu z Was, Straszne Mamy i Tatusiowie, wie dokładnie o czym mówię. Straciliście bliskich w czasie świąt. Podczas gdy inni śmieją się i świętują, wy, tak jak ja, chcecie ukryć się pod kołdrą, dopóki sezon się nie skończy.

Po śmierci mojego ojca w 2002 roku, czułem się samotny na świecie bez kotwicy. Moi rodzice byli moimi największymi cheerleaderami i bez nich czułam, że zgubiłam drogę. Moi teściowie i mąż byli niesamowici. Ale nie byli w stanie pojąć ogromu mojego bólu.

Dla ludzi, którzy stoją w obliczu osobistej tragedii, dostępnych jest wiele opcji. Szpitale i organizacje religijne oferują grupy wsparcia w żałobie. Znalazłam doradcę do spraw żałoby, który pomagał mi w ciągu pierwszych kilku miesięcy po każdej śmierci. Jedną z metod radzenia sobie z żałobą było prowadzenie codziennego dziennika. Zapisywałam swoje uczucia w dzienniku, który w końcu przekształciłam w książkę. A czasami po prostu pozwalałam sobie na pogrążanie się w emocjach.

Minęło już kilka lat. Teraz moje córki i mąż są moją codzienną rzeczywistością. Szczerze mówiąc, w niektóre dni są jedynymi rzeczami, które trzymają mnie przy życiu. Kiedy moje córeczki były małe, chciałam zadzwonić do mamy i zapytać o radę. Kiedy zaczęłam chodzić i mówić? Jak ona radziła sobie z nieprzespanymi nocami, pieluszkowym zapaleniem skóry, chorym dzieckiem? Ale nigdy nie mogłam zadać jej tych pytań. Nie mam nawet książeczki dziecka.

W zeszłym tygodniu przeprowadziłam wywiad z lokalnym reporterem promującym moją książkę. Znam Jamie od lat, a ona powiedziała: "Nigdy nie wiedziałam, że jesteś sierotą. Nigdy mi nie powiedziałaś." Ma rację. To nie jest tajemnica, ale milczę na ten temat. Zauważyłam, że ludzie patrzą na mnie inaczej lub czują się niekomfortowo w mojej obecności, gdy się o tym dowiedzą.

Jeśli jesteś w takiej samej sytuacji jak ja, chcę, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. Rozumiem. Szanuję te dobre i te złe dni. Czasami chciałabym móc płakać razem z tobą. Ale często trzymamy się razem dla tych małych ludzi, których sprowadziliśmy na ten świat. Idziemy naprzód w te dni, które przynoszą najtrudniejsze wspomnienia i mamy nadzieję, że czas może zacząć naprawiać najgorsze rany.

Za kilka godzin, jak co roku, zapalę świeczkę ku pamięci mojej mamy. Będę rozmawiał z moimi córkami o moich rodzicach i kontynuował przekazywanie im wielu lekcji, których mnie nauczyli. Jak deszcz, 23 grudnia przeminie. Do następnego roku.