List miłosny do mojego współrodzica grającego w piłkę nożną

Ten list miłosny/post gościnny został napisany przez moją przyjaciółkę i współrodzic piłkarski, Nilę Rosen.

Nigdy nie sądziłam, że będę współ-rodzicem z kimś innym niż osoba, która zaszła ze mną w ciążę 11 lat temu, ale jestem "" i to nie z powodu rozwodu czy separacji. W rzeczywistości nadal jestem żoną tego samego faceta, który zażądał konkretnych przystawek z wyższej półki na naszym weselu (i nadal jestem mu wdzięczna, bo okazały się one jedyną rzeczą, którą zjadłam ""przez całą noc"")Â Ale znalazłam też kogoś innego. I zakochałem się w niej.

Sarah, jesteś moim piłkarskim współrodzicem i sprawiasz, że moje życie jest lepsze. Pozwól mi policzyć, jak mój świat się poprawił, odkąd zwaliłeś mnie z nóg, proponując dzielenie się obowiązkami związanymi z prowadzeniem samochodu dwa razy w tygodniu.

To nie tylko paliwo, które oszczędzamy; ten związek oferuje mi o wiele więcej:

1) Czas. Dajesz mi jedną dodatkową godzinę, aby osiągnąć wszystkie gówno, które muszę zrobić na co dzień, z których niektóre nie mam nawet zorientowali się, zanim trening piłki nożnej zaczyna się po południu.

2) Fitness. Upewnij się, że mój tyłek nie jest rozszerzenie przez przyklejony do siedzenia mojego samochodu raz, dwa, a nawet cztery razy w tygodniu, kiedy wyciąć mój ciężar jazdy w połowie.

3) Siła mózgu. Przypominasz mi o szczegółach (lokalizacje pól, kolory koszulek), których nie mogę śledzić, bez względu na to, ile razy dodaję je do mojego kalendarza Google.

4) Odżywianie. Zapewniasz dodatkowe przekąski dla mojego dziecka, kiedy zapomniałem spakować jeden. Nie obchodzi mnie, czy są one zdrowe, czy nie. Nie pytam.

5) Afirmacja. Dzwonisz o 8 rano w sobotę z tym samym gorączkowym głosem, który mam w głowie, zastanawiając się, czy trzymam to wszystko razem. Okazuje się, że wszystko jest w porządku.

6) Dalsza rodzina. Twoje potomstwo stało się "samochodowym rodzeństwem" z moim dzieckiem. Nie muszę cię pytać, czy mogę wpisać twoje nazwisko do tych wszystkich formularzy awaryjnych, które muszę wypełnić; po prostu to robię.
”‹
7) Socjalizacja. Uczysz moje dziecko manier w ten sposób, że "potrzeba wioski" - aby podziękować osobie, która właśnie podwoziła je przez ostatnie pół godziny. A moje dziecko uczy się, by nie brać tej ważnej usługi za pewnik.

8"') Koleżeństwo. Oferujesz dowcipną rozmowę dorosłych, gdy oglądamy mecz, dzięki czemu mogę nie tylko oglądać dziesiąty mecz mojego dziecka w sezonie, ale także karmić swoją duszę w tym samym czasie. (Bez obrazy, dzieciaku.)

9) Wspólnota. Mieszkasz w moim kapturze i można polegać na innych rzeczy w szczyptę. Tak się cieszę, że nie mieszkasz po drugiej stronie miasta.

Ponieważ zobowiązania naszych dzieci do aktywności nadal stają się większe i bardziej skomplikowane, potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek.

Chciałabym, żeby każdy mógł znaleźć to, co my mamy.

Wyjedźmy razem. Ja poprowadzę.

fot. zdjęcie: ABSC Soccer na Flickr