Data ślubu mojej matki
Akcesoria dla rodziców i niemowląt
©Veer
Moja mama wybiera się na wesele i potrzebuje kosmetyków. Poświęcam co najmniej dziesięć minut, żeby wybrać róż do policzków, eyeliner i odpowiedni odcień szminki Revlon.
Zabrałam ją już na zakupy po wysokie obcasy i jestem wykończona. Kiedy twoja matka ma demencję, łatwo się złości. Każda twoja sugestia wydaje się potępiającym wyrokiem na jej zdolność do dbania o siebie. W sklepie Easy Spirit miałam wiele do przełknięcia: mój dwulatek wielokrotnie biegał w kierunku drzwi sklepu, otwartych szeroko na powitanie wiosennego słońca. Moja mama tymczasem wkładała szpilkę na złą stopę przez sportową skarpetę i mówiła obsłudze, że dali jej zły but. Biegnąc w górę i w dół korytarzy, aby podnieść moje dziecko, próbowałem przemycić poufną rozmowę ze sprzedawcą: "Moja matka ma demencję, więc pozwól mi zrobić wyjaśnienie. Ale postaraj się nie mówić do mnie, mów bezpośrednio do niej. Ale wysłuchaj mnie." To naprawdę zabawne dać ten break down do zapracowanego nowojorskiego sprzedawcy butów, który wiesz, że uwielbia radzić sobie ze skomplikowaną dynamiką rodziny.
Każdy płat mojego mózgu zapala się, kiedy robię do-si-do z demencją i maluchami. Zarówno moja matka, jak i córka są zawsze w stanie podwyższonej gotowości, gdy się do nich mówi, a nie rozmawia, więc rozwinąłem umiejętności tajnego agenta federalnego, aby opiekować się każdą z nich. Z moją matką zwykle mi się nie udaje i dochodzi do kłótni godnej Eugene'a O'Neilla. W końcu umawiamy się, że nigdy więcej się nie zobaczymy. Mówi, że "pogarszam jej pamięć, nie pozwalając jej dokonywać własnych wyborów". Mówię jej, że doprowadza mnie do szału.
Za pięć minut nie będzie pamiętała żadnej kłótni, a ja nie będę się już gniewał. Po prostu zobaczę moją matkę, albo kobietę, która dzieli z nią historię i posiada kawałki jej duszy, ale nie ma takich samych jasnych oczu, jakie miała moja prawdziwa matka. Znów będziemy przyjaciółkami, zabierzemy moją córkę na lunch, a ja będę je obie wozić przez cały dzień, żadna z nich nie potrafi o siebie zadbać, obie są na to zdecydowane.
Postanawiam, że pójdę do działu z kosmetykami sama, jakby to był święty obrządek. Szykuję torebkę, którą dam chłopakowi matki na ślub. On pamięta ją z "przed" i podobnie jak ja trzyma się tego wspomnienia z białymi knykciami, nawet jeśli stara się cieszyć nią taką, jaka jest teraz. W końcu wciąż potrafi być zabawna. Trzeba ją tylko złapać w odpowiednim dniu, a jej dowcip jest ostry jak zawsze. Przyjaciółka powiedziała jej ostatnio, że pomimo rozległego krwotoku do mózgu pięć lat temu moja mama wygląda "jak dawniej". Nie omieszkała odpowiedzieć. "Nie wiem" - zażartowała moja matka.
Uwielbiam staroświeckie apteki, które sprzedają mydło z Rhode Island w blaszanych kanistrach z żaglówkami. Ta sama firma sprzedaje talk w proszku. Czy ktoś jeszcze używa talku? Nie mogę się powstrzymać.
Moja matka kupiła mi pierwszy flakon perfum. Mieszkaliśmy w apartamencie w Los Angeles i miałam swój własny pokój. W mojej sypialni było niewiele przedmiotów; moja matka głęboko wierzyła w to, że należy cenić kilka cennych rzeczy. W kącie stał zakurzony różowy wazon, w którym stały łodygi eleganckiej wierzby wiciowej. Moje białe biurko, nieskazitelnie czyste, przekazane przez moją siostrę, teraz daleko na studiach, wychodziło na Gregory Way.
Obudziłam się w moje 17 urodziny i znalazłam na białym biurku zakrzywioną szklaną butelkę. Stała w kałuży światła słonecznego. Moja matka ma - lub miała - oko do szczegółów. To był "Beautiful" od Estée Lauder. Rozkoszowałam się obietnicą, którą zawierał. Nie miałam chłopaka, żadnych imprez ani randek na horyzoncie. Nie poszłam na bal gimnazjalny ani maturalny; jeśli ktoś chciał mnie zapytać, nie zrobił tego.
Mimo to miałam jakieś życie romantyczne, ponieważ pamiętam, jak moja matka uczyła mnie różnych rzeczy, rzeczy, których nauczyła ją jej matka, rzeczy, które po prostu uważała za prawdziwe i rzeczy, które odkryła na temat mężczyzn i seksu. Moja matka nie zawsze była w pobliżu w moich nastoletnich latach - miała problemy zdrowotne przez pewien czas - ale kiedy tam była, była tak całkowicie.
Pewnego popołudnia puściłem jej piosenkę z kasety, którą kupiłem w Tower Records na Sunset Boulevard. To była Ella Fitzgerald. Wyobrażam sobie, że pierwsze doświadczenie z narkotykiem jest jak pierwsze spotkanie z Pierwszą Damą Piosenki. Nie miałem słów, żeby opisać to uczucie, ale moja matka to zrobiła. Usiadłyśmy na moim dywanie, a ona zamknęła oczy i pochyliła głowę. "Ona jest jedwabiem i miodem". Słuchałyśmy 14 minut Elli scatującej "Take the 'A' Train", a potem przewinęłyśmy kasetę.
Nie mam akwarelowych wspomnień o mojej matce. Była ostra i skrojona na miarę. Jako pierwsza wyjaśniła mi, czym jest tragedia, czym jest dramat. Była światowej klasy mistrzynią łyżwiarstwa figurowego, tancerką na Broadwayu i aktorką telewizyjną, nie wspominając o scenarzystce i powieściopisarce, ale zawsze uważała, że jej dziewczynki są nieskończenie bardziej utalentowane od niej. Mówi się, że dziewczynki chłoną poczucie własnej wartości matki, a nie jej pochwały, co sprawia, że matki muszą unikać oczerniania samych siebie. Mimo to sprawiała, że czułam, iż jestem zrobiona z jedwabiu, jakiś wykwintny przedmiot, który wyrósł raczej z jej wyobraźni niż z jej lędźwi.
Matka zadzwoniła do mnie w noc przed ślubem. Była w histerii. Jej chłopak właśnie zadzwonił, żeby jej powiedzieć, że następnego dnia odbiera ją na uroczystą imprezę. Co ona zamierzała zrobić? Jej odrosty musiały być zrobione. Nie miała makijażu, nie miała biżuterii, nie miała sukienki ani butów! Powtórzyłam jej, że wszystko jest spakowane w torbie na zakupy: buty, rajstopy, sukienka, kosmetyki, torebka z lakierowanej skóry, perły i wysokie obcasy. Jej chłopak przyniesie je do jej mieszkania, a ona będzie miała dużo czasu na przebranie się. Powiedziałam jej, żeby spojrzała w lustro. Jej włosy były świeżo ścięte i ufarbowane.
Rozpłakała się.
"Dziękuję", powiedziała.
Och, mamo. Dziękuję.