Nieustraszony piątek Sonji: Dzień bez pieluch

Woohoo! To nasz piąty post z cyklu Nieustraszony Piątek, a pochodzi on od Sonji, z którą po raz pierwszy zapoznaliśmy się, gdy podziwialiśmy jej kolekcję alfabetów z tkanin.

W zeszłym tygodniu zabrałam mojego 27-miesięcznego syna na zajęcia z gimnastyki. Jak co tydzień, tyle że w tym tygodniu... bez pieluchy. (To jest ta część, w której, gdyby istniała ścieżka dźwiękowa do tego, poszłaby DUN DUN DUUUUUUUUN.)

Nosił bieliznę - pysznie malutką, słodką bieliznę, dokładnie mówiąc - po domu przez około dwa tygodnie, z różnym poziomem suchości. W zasadzie tak długo, jak pamiętałam, żeby zabierać go do łazienki w regularnych odstępach czasu, załatwiał tam swoje sprawy. W przeciwnym razie, zaczynał załatwiać się w spodnie, potem przybiegał, żebym mogła go zaprowadzić do łazienki, gdzie kończył. W każdym razie, wydawał się wystarczająco gotowy, aby wyjść z domu bez wodoodporności.

Wzięłam więc głęboki oddech, spakowałam kilka zapasowych strojów (tak, więcej niż jeden, bo się bałam) i ruszyłam w drogę. Wzięłam Noah do łazienki zanim wyszliśmy z domu, a potem jeszcze raz, kiedy dotarliśmy do domu kultury. Wszystko po siedmiu minutach (może byłam trochę zdenerwowana). Wzięłam go ponownie po zajęciach. Jak na razie czysto.

Potem ruszyliśmy w drogę, żeby załatwić kilka spraw. Pierwszy przystanek: apteka. Szybko przeszliśmy przez sklep i zapłaciliśmy. Zachęcały mnie do tego obrazy pęcherza Noaha jako tykającej bomby. Kiedy wkładałam torbę do wózka, serce mi się krajało. Noah wyraźnie pachniał, no cóż, kupą.

Mimo że upierał się, że to tylko "mały pierd, mamo!", zabrałam go do łazienki (zdecydowanie nie tak ładnej i czystej jak w domu kultury), gdzie okazało się, że fragment o pierdzie był całkowicie prawdziwy. I wtedy stało się coś naprawdę niesamowitego. Noah zrobił kupę do obrzydliwej toalety CVS! Byłam totalnie zdumiona!

Pokrzepieni naszym sukcesem, ruszyliśmy do samochodu, a potem do sklepu spożywczego. Dotarliśmy do domu z czystymi, suchymi spodniami, co było naprawdę, naprawdę miłym początkiem naszej przygody z wychodzeniem z domu bez pieluch. Od tego czasu mieliśmy kilka wypadków w miejscach publicznych, z których jeden nauczył mnie, że trzymanie dodatkowej pary butów w samochodzie nie jest złym pomysłem, ale nie było to prawie tak dramatyczne, jak się spodziewałam. I chociaż nadal zdarzają się nam dni z wypadkami (czasami więcej niż jeden w ciągu jednego dnia), wiem, że osiągnęliśmy solidny start w życie bez pieluch. Sama myśl o tym napełnia mnie podziwem. Życie bez pieluch. Wow.

Dla przypomnienia: w następnym tygodniu sikał w majtki tak często, że zrobiłam pranie, które składało się w 80% z majtek Noah - to praca w toku!

Naprzód, Sonja, Naprzód! Ten post jest częścią Nieustraszonych Piątków, serii sponsorowanej przez metodę, która tworzy odkażacz do rąk wśród innych cudownych produktów, których zakup możesz rozważyć, jeśli mieszkasz z kimś, kto robi kupę w spodnie. Nasza odważna mama Sonja bloguje na GirlWithGreenCard.