Dzień, w którym mój mąż odwiedził mnie "w pracy"

Powód, dla którego jestem w stanie zostać domową mamą, jest obosiecznym mieczem. Mój mąż, Mike, ma świetną pracę, ale jest ona dość wymagająca. Dwa razy do roku w zasadzie staję się samotnym rodzicem na około 4-6 tygodni, podczas gdy on pracuje 12-14 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu. Około pięć tygodni w ten miniony sezon samotnego rodzicielstwa, mój mąż zaskoczył nas wracając wcześnie do domu w przypadkowy piątek. Przy 11 rano on texted ja i pytał jeżeli ja chcieć iść out dla lunchu - oczywiście odpowiedź był, "TAK." Po nim szybko z "JAK?"

Następną rzeczą, jaką wiedziałem, był spacer w tylnych drzwiach z pięścią kwiatów i prawie zemdlałem na kanapie z przeciążenia szoku i szczęścia. Ogłosił, że zabiera mnie i naszego syna Eliego do Sea Salt, restauracji na świeżym powietrzu w samym środku parku, i idzie na spacer wokół pobliskich wodospadów, jak tylko Eli obudzi się ze swojej porannej drzemki.

Byłam tak podekscytowana, że natychmiast zaczęłam pakować nasz sprzęt dla dziecka i jak tylko Eli się obudził, byliśmy za drzwiami.

W tak piękny dzień nie byliśmy jedynymi, którzy mieli ten pomysł, więc kolejki były długie, a obsługa w restauracji była powolna. Aby utrzymać Eli'ego na dystans, nakarmiliśmy go około połową jego wagi w Cheerios i wodzie. Żałowałam tylko, że nie przyniosłam wystarczającej ilości Cheerios dla siebie, żeby zrobić to samo. Ale jako dorosły, musisz być tym cierpliwym, prawda? Czasami bycie dorosłym jest super irytujące.

Po obiedzie przeszliśmy się po parku, żeby zobaczyć wodospady i pogonić nasze własne cienie.

Jedną z ulubionych rzeczy Eli'ego podczas zwiedzania naszego podwórka jest zbieranie żółtych mniszków lekarskich i 1) zjadanie ich lub 2) podawanie mi ich. (Co sprawia, że czuję się całkiem dobrze, że nigdy nawet nie musiałem uczyć mojego syna, że dawanie kwiatów mamie jest miłą rzeczą do zrobienia!)

Zanim się zorientowaliśmy, to idealne popołudnie dobiegło końca i Eli został wylegitymowany w swoim łóżeczku w pokoju dziecinnym, podczas gdy Mike wylegiwał się na kanapie, zanim musiał wrócić do pracy na kolejną zmianę. Wyszłam na zewnątrz, żeby nie przeszkadzać moim chłopcom, robiąc mentalną notatkę, żeby spakować więcej Cheerios do torby na pieluchy na cudowne, zaskakujące wyjścia na lunch, takie jak dzisiaj.