5 rzeczy, których nauczyłam się o karmieniu piersią

Moje cycki były kiedyś naprawdę ładne. Nie, naprawdę, były. Były małe, ale ładnie ukształtowane i zadziorne do granic możliwości. Ale potem miałam dzieci, wybrałam karmienie piersią i na tym się skończyło.

Mój drugi syn uwielbia karmienie piersią i nie muszę dodawać, że po roku bycia barem mlecznym już nawet nie poznaję swoich cycków. Nauczyłam się jednak kilku nowych rzeczy:

1. Cycek jest teraz Binky. Szczególnie ten lewy. Nie może zasnąć, dopóki nie przyciśnie do niego swojej małej buzi jak do poduszki. Ponieważ ta poduszka jest dość puszysta przed snem, musi ją pielęgnować na sucho, aby ją wypróżnić na tyle, by zasnąć. Jeśli to nie jest wystarczający dowód, w ciągu dnia wciska mi ręce w koszulę, żeby wyciągnąć swojego Booby Binky. Jego starszy brat ukradł mu Lego? Czas na Binky. Uderzył się w głowę? Czas na Binky. Sklep spożywczy jest głośny i straszny? Czas na Binky. Chce schować krakersa? Wepchnij go pod koszulę swoim Binky.

2. Ręce precz od towaru, tato. Za każdym razem - i mam na myśli każdy czas - mój mąż robi ruch w kierunku mojej klatki piersiowej mój syn wydaje się to wyczuć. On jest jak Yoda wielkości ćwierć kwarty używający siły, aby chronić zapasy mleka. Seks po dzieciach już jest trudny, bo nie ma na niego czasu ani miejsca, ale staje się jeszcze bardziej kłopotliwy, bo dotknięcie tych szukających dziecka pocisków uruchamia przełącznik mleka. Natura stworzyła cycki jako inteligentny system dostarczania mleka... tylko nie na tyle inteligentny, by odróżnić czas dziecka od czasu męża.

3. Publiczne wystawienie na widok publiczny. Szczerze mówiąc, ten temat bardzo mnie przeraził. Kiedy byłam w ciąży, czytałam historię za historią o kobietach, które wstydziły się publicznie za karmienie piersią. Podczas gdy ja nie onieśmielam się bardzo łatwo, ciąża i noworodki zmieniają nawet najbardziej doświadczone mamy w bezbronne istoty. Nie byłam podekscytowana tym, że moje sutki wywołują poruszenie. Pewnego dnia w środku sklepu spożywczego mój mały synek zaczął krzyczeć. Nie myśląc o tym, wyciągnęłam cycka i zaczęłam go karmić w chuście, szukając chusteczek dla niemowląt bez chloru.

4. Więcej marudzenia niż wina. Prawdopodobnie najgorszą prawdą o karmieniu piersią jest to, że jeśli nie chcesz pompować i zrzucać, dopóki nie będziesz niebieska na twarzy, naprawdę nie możesz wypić niezliczonych kieliszków wina. Tak bardzo, jak żartuję, że kocham moje wino, muszę mierzyć to, co piję i wystarczająco dużo czasu, aby mieć pewność, że słodka libacja nie dostaje się do mojego zapasu mleka. Ja lubię wino, ale moje dziecko prawdopodobnie nie. Więc dużo marudzę. Ale wiesz, dziecko musi się odstawić od piersi w pewnym momencie w ciągu najbliższych 500 lat, prawda?!

5. Cycki z wolnego wybiegu. Kiedyś miałam mnóstwo biustonoszy, które były w każdym kolorze tęczy. Niektóre były wyściełane, niektóre jedwabiste, a niektóre wyglądały jak bandaże, ale były niewiarygodnie wygodne. Nie noszę już żadnego z nich i teraz mam pod koszulą cycki z wolnego wybiegu. A dlaczego tak jest, zapytacie? Ponieważ mój rozmiar miseczki przesuwa się w górę i w dół o kilka rozmiarów w ciągu dnia, a ponieważ dziecko zawsze próbuje wyciągnąć cycka z mojej koszuli, biustonosz jest teraz tak funkcjonalny jak golf w noc studniówkową.

Karmienie piersią to trudna praca. Wymaga od matki cierpliwości, kobiecej sylwetki, libido i zdolności do zrobienia czegokolwiek. Chciałabym powiedzieć, że bez względu na wszystko jest warta włożonej w nią pracy i że nie zamieniłabym tego doświadczenia na żadne inne, ale dla mnie to tylko połowa prawdy. Uwielbiam mojego małego Linusa, ale tęsknię za moimi cyckami.

Czego nauczyłaś się dzięki karmieniu piersią?

Related post: 10 (łagodnie płytkich) powodów, dla których warto karmić piersią